niedziela, 3 stycznia 2010

Czyściec i dojrzewanie do miłości

 Ostatnio, dość niespodziewanie, na jednym z portali społecznościowych zostałem wybrany na właściciela grupy "Dusze czyśćcowe", poświęconej popularyzacji wiedzy o sposobach pomocy duszom cierpiących w czyśćcu.
Definicja czyśćca zawiera w sobie informację o "dojrzewaniu do miłości", aby móc oglądać Boga twarzą w twarz w Niebie. Takie dojrzewanie okupione jest oczyszczającym cierpieniem w długim okresie czasu (według objawień prywatnych cierpienie takie może trwać nawet setki lat). Czasem to cierpienie jest tak wielkie, że osoby, które przekazują takie objawienie często komentują: "Gdybym nie wiedział, że to czyściec, pomyślałbym, że to piekło".

Jak to się ma do wiodącego tematu tego bloga, czyli stosunków damsko-męskich? Otóż do miłości człowieka, i to tego najważniejszego w naszym życiu - też trzeba dojrzewać. I też dzieje się to w okresie dłuższego czasu. Generalnie im dłuższe dojrzewanie, tym miłość doskonalsza. To takie idealistyczne i optymistyczne założenie, mam nadzieję, że w moim przypadku zakończone happy endem.
Bóg nie jest bezlitosnym sadystą - jeśli wkłada komuś do umysłu i serca jakieś pragnienie, to ma On równocześnie moc sprawczą, aby to pragnienie zrealizować...w swoim czasie.

Koh 3:1-8
 Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem:
 Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasądzono,
 czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
 czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów,
 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
(BT)
Pnp 2:10-14
 Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź!
 Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł.
Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie.
 Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź!
Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku.
(BT)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz