piątek, 1 stycznia 2010

Czy małżeństwa kojarzone są w...Niebie?

 Niektóre portale randkowe, albo - bardziej ambitniej - internetowe biura matrymonialne, starają się kojarzyć pary pod względem wspólnych cech charakteru, zainteresowań, podejścia do życia, itp. Żeby określić te "parametry", klient poddawany jest często bardzo rozbudowanym testom.
Tak więc biura te spełniają funkcję nowoczesnej "swatki".
Czy to ma sens?
Dawniej to rodzice wybierali dzieciom życiowym partnerów według ich racjonalnego widzimisię (np. po to, żeby połączyć pola sąsiadujących ze sobą rodzin). Nie było tu miejsca na romantyczność, trzeba było się podporządkować.
Były też kobiety zwane "swatkami", które zajmowały się kojarzeniem par według ich intuicji na temat "kto do kogo pasuje".
Ale najwyższym poziomem "swatania" jest to, o czym jest napisane  w poniższym biblijnym fragmencie. Jest tam mowa o tym, że to Bóg dobiera małżonków, w tym konkretnym przypadku Izaaka i Rebekę. Mówi się czasem o idealnie dopasowanych partnerach: "oni są stworzeni dla siebie". Może coś w tym jest?


Rdz 24:37-67
 Pan mój kazał mi przysiąc, że spełnię takie polecenie: Nie wolno ci wziąć żony dla mego syna spośród kobiet Kanaanu - kraju, w którym przebywam, lecz masz udać się do rodziny mego ojca, do moich krewnych, i stamtąd wziąć żonę dla mego syna.
Gdy zaś rzekłem memu panu: A jeśli taka kobieta nie zechce pójść ze mną - odpowiedział mi: Pan, któremu służę, pośle z tobą swego anioła i sprawi, że zamiar twój ci się powiedzie, że weźmiesz żonę dla mego syna z rodziny mojej, z rodu mojego ojca.
 Będziesz zaś zwolniony z przysięgi, jeśli przyjdziesz do mych krewnych, a oni ci jej nie dadzą; tylko wtedy będziesz zwolniony z przysięgi.
 Gdy więc dziś przyszedłem do źródła, modliłem się: Panie, Boże pana mego Abrahama, jeśli taka wola Twoja, spraw, abym dopiął celu podróży, którą odbywaOto jestem u źródła. Niech więc stanie się tak, żeby ta dziewczyna wyszła czerpać wodę. A gdy jej powiem: Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana, niechaj mi powie: Pij ty, a i wielbłądy twe napoję; będzie to ta kobieta, którą Pan wybrał dla syna pana mojego.Zaledwie przestałem tak w duchu się modlić, ukazała się Rebeka z dzbanem na ramieniu i zeszła do źródła, aby czerpać wodę. Wtedy powiedziałem do niej: Daj mi pić.
Ona zaś szybko nachyliła swój dzban i powiedziała: Pij, a potem napoję także twe wielbłądy. I napiłem się, i wielbłądy moje napoiła.
A gdym ją zapytał: Czyją jesteś córką, odpowiedziała: Jestem córką Betuela, syna Nachora, którego urodziła mu Milka. Włożyłem więc kolczyk w jej nozdrza i bransolety na jej ręce. A potem padłem na kolana i oddałem pokłon Panu; i dziękowałem Panu, Bogu pana mego Abrahama, że poprowadził mnie drogą właściwą, abym wziął bratanicę pana mego za żonę dla jego syna.
A teraz powiedzcie mi, czy chcecie okazać panu mojemu prawdziwą życzliwość; a jeśli nie - powiedzcie, a wtedy udam się gdzie indziej.
Wtedy Laban i Betuel tak odpowiedzieli: Ponieważ Pan tak zamierzył, nie możemy ci powiedzieć nie lub tak.masz przed sobą Rebekę, weź ją z sobą i idź. Niechaj będzie ona żoną syna pana twego, jak postanowił Pan.
Gdy sługa Abrahama usłyszał te ich słowa, oddał pokłon Panu. Po czym wyjąwszy srebrne i złote klejnoty oraz szaty, dał je Rebece; a bratu i matce jej ofiarował kosztowności.
 Potem on i ci, którzy z nim przybyli, najadłszy się i napiwszy, udali się na spoczynek. A gdy wstali rano, rzekł sługa Abrahama: Pozwólcie mi wrócić do mego pana.
Odpowiedzieli brat i matka dziewczyny: Niechaj pozostanie ona z dziesięć dni, zanim odejdzie. Ale on przynaglał mówiąc: Nie zatrzymujcie mnie wy, skoro Pan pozwolił mi dopiąć celu mojej podróży. Pozwólcie mi odejść i wrócić do mego pana.
Wtedy oni rzekli: Zawołajmy dziewczynę i zapytajmy ją samą.
Zawołali zatem Rebekę i spytali: Czy chcesz iść z tym człowiekiem? A ona odpowiedział: Chcę iść.
Wyprawili więc Rebekę, siostrę swoją, i jej piastunkę ze sługą Abrahama i jego ludźmi.
Pobłogosławili Rebekę i tak rzekli: Siostro nasza, wzrastaj w tysiące nieprzeliczone: i niech potomstwo twoje zdobędzie bramy swych nieprzyjaciół!
Po czym Rebeka i jej niewolnice wsiadły na wielbłądy i ruszyły w drogę za owym człowiekiem. Sługa Abrahama zabrał więc Rebekę i odjechał.
A Izaak, który naówczas mieszkał w Negebie, właśnie wracał od studni Lachaj-Roj; wyszedł bowiem pogrążony w smutku na pole przed wieczorem. Podniósłszy oczy ujrzał zbliżające się wielbłądy.
Gdy zaś Rebeka podniosła oczy, spostrzegła Izaaka, szybko zsiadła z wielbłąda i spytała sługi: Kto to jest ten mężczyzna, który idzie ku nam przez pole? Sługa odpowiedział: To mój pan. Wtedy Rebeka wzięła zasłonę i zakryła twarz.
Kiedy sługa opowiedział Izaakowi o wszystkim, czego dokonał, Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce.
(BT)

Zauważmy: Izaak, żeby "dostać" swoją żonę, nie musiał właściwie nic robić, nawet z domu się ruszać - wszystko za niego zrobili inni: Bóg, słudzy, a nawet anioł;)


Jednak najbardziej dobitnym zdaniem potwierdzającym tezę, że to Bóg dobiera pary jest zdanie z Księgi Tobiasza 6,18: "Nie bój się, ponieważ od wieków jest ona przeznaczona dla ciebie"

 Ktoś kiedyś powiedział, że "małżeństwa są  kojarzone w niebie, ale szczegóły i tak trzeba dopracowywać na ziemi".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz