środa, 4 sierpnia 2010

Niespełniona miłość...

Większość gwiazd we Wszechświecie występuje w tak zwanych układach podwójnych, będących ciekawą paraleą małżeństwa. Krążą one nie jedna wokół drugiej, ale wokół wspólnego środka ciężkości. Parnerstwo też powinno tak wyglądać - niedobrze jest, gdy jeden człowiek jest dla drugiego satelitą. Owe "wspólne środki ciężkości" to nic innego jak wspólne cechy, zainteresowania, słowem to, co ich łączy.
Niektórzy astronomowie do dziś zastanawiają się, czy nasze Słońce ma inną "gwiazdę do pary", ale wygląda na to, że jest samotną gwiazdą - najbliższa nam gwiazda, Proxima Centauri oddalona jest od naszego układu planetarnego o dwa lata drogi światła.

Ale do rzeczy:-) Kiedy człowiek wchodzi w jakiś związek, w pewnym sensie ta najbliższa osoba stanowi z nim "układ podwójny". Oboje mają wiele wspólnego, oddziaływują na siebie prawie z siłą grawitacji.
Kiedy związek się rozpada, to jest to kolizja prawie astronomiczna - wypada się z wspólnej orbity i jeśli ta druga osoba była dla ciebie całym światem, całym życiem, jeśli wcześniej nie miałeś dobrej relacji z rodziną, przyjaciółłmi, jeśli nie miałeś hobby, zainteresowań, relacji z Absolutem - wtedy jest to twój mały koniec świata.
Mam w swoim otoczeniu przykłady takich załamań po rozstaniu się z partnerem. Tak jak pisałem - siła więzów między dwojgiem ludzi może być naprawdę kosmiczna.
Pewien filozof powiedział, że "gorsza od niespełnionej miłości może być tylko...spełniona miłość"
Po tak absurdalnym przerywniku czas na termodynamikę...
Pojęcie układu zamkniętego, który jest żywcem wyjęty z działu fizyki zwanym termodynamiką, zakłada, że w układzie takim (np. układzie dwojga ludzi) następuje ograniczona wymiana materii, energii i informacji z resztą świata. Innymi słowy w naszym przykładzie tych dwoje ludzi żyje w swoim zamkniętym światku i ich relacja ze światem zewnetrznym ogranicza się np. do zakupów i zarabiania pieniędzy.
Czas na finał tej myśli:
Jeśli zdarza się katastrofa rozstania z ukochaną osobą, czas otworzyć się na tą "resztę świata", do tej pory prawie niezauważaną. Zobacz na nocne bezchmurne niebo: jest na nim miliony gwiazd. I popatrz na niebo zakryte chmurami: nie widzisz na nim gwiazd, ale to nie znaczy, że ich nie ma! Podobnie jest ze związkami międzyludzkimi: uczucie i relacja z drugą osobą przesłania w pewien sposób cały świat, tak że prawie nie zauważa się innych ludzi, którzy wydają się wtedy zbędni.
Czas przejrzeć, czas się otworzyć.
Swiat jest większy od jednej osoby, która wydawała się być całym światem.

1 komentarz:

  1. no i zajebiście powiedziane. może zbyt treściwie, bo czułem niedosyt, ale warto był tu wpaść, choćby przypadkiem, i poświęcić chwilę.

    OdpowiedzUsuń